Był sobie mały, tłuściutki pączek.
Był okrąglutki i nie miał rączek.
Z wierzchu miał piękną, chrupiącą skórkę,
a w środku dziurkę na konfiturkę!
Dzisiejszy dzień obfitował w wiele słodkich doznań. Dzięki uprzejmości rodziców oraz dziadka Szymona dzieci miały możliwość spróbowania wielu odmian pączków. Były z nadzieniem różanym, czekoladowym, owocowym, duże, mniejsze...
Nie tylko pączki zjadaliśmy ale również je przygotowywaliśmy z różnych form plastycznych ( masa solna w kolorze różowym oraz przyklejanie gotowych elementów na kartkę).